Gazeta Prawna Nr 208 (2078) czwartek, 25 października 2007 r.
Kontrakty publiczne na usługi, dostawy i roboty budowlane są rozdawane przedsiębiorcom bez przetargów
Tryby udzielania zamówień w I półroczu 2007 r.Nowe przepisy doprowadziły do nadużywania w praktyce gospodarczej trybu z wolnej ręki. Powoduje to nieuzasadniony wzrost cen udzielanych zamówień.
Urzędnicy chętnie rezygnują z udzielania zamówień publicznych w trybach konkurencyjnych. Zamiast tego wybierają procedurę zamówienia z wolnej ręki. Dzieje się tak, mimo że cały system udzielania publicznych zamówień opiera się na pierwszeństwie trybów konkurencyjnych, czyli przetargu nieograniczonego oraz ograniczonego. Tendencję tę umacnia sam ustawodawca w przepisach o Euro 2012, dzięki którym spółki celowe będą mogły zawierać kontrakty z wykonawcami wybranymi bez przetargu.
Tryby udzielania zamówień w I półroczu 2007
Ustawodawca zezwolił
– Nie ma się co dziwić: jako pierwszy sygnał do nadużywania trybu z wolnej reki wysłał przecież ustawodawca i prezes Urzędu Zamówień Publicznych, forsując nieszczęsną ustawę o organizacji Euro 2012. To tam po raz pierwszy powiedziano, że przeprowadzanie podstawowej procedury jest zbyt trudne i trzeba ją zastępować trybem z wolnej ręki – uważa Piotr Trębicki, radca prawny prowadzący zespół zamówień publicznych z Kancelarii Gessel.
Telefoniczna Agencja Informacyjna, która od 14 lat monitoruje przetargi ogłaszane do publicznej wiadomości, odnotowała 21-procentowy spadek liczby ogłoszeń w porównaniu do analogicznego okresu w 2006 roku.
Mniej przetargów
– Spadek liczby ogłaszanych przetargów jest bezpośrednim wynikiem ostatniej nowelizacji ustawy o zamówieniach publicznych – mówi Piotr Sikora, dyrektor ds. obsługi telefonicznej Agencji Informacyjnej. Według niego zamawiający bardzo chętnie korzystali z możliwości, jakie daje ustawa, i nie publikowali ogłoszeń o przetargach o wartości do 14 tys. euro, przeprowadzając postępowania w trybie z wolnej ręki i zapraszając do realizacji małych kontraktów wybranych wykonawców.
Jeszcze gorzej jest przy zamówieniach o największej wartości (od 10 mln euro dla dostaw i usług oraz 20 mln euro dla robót budowlanych). W 2007 roku w 59 proc. postępowań współfinansowanych ze środków UE i 44 proc. pozostałych postępowań zamawiający wybrali tryb zamówienia z wolnej ręki.
– Te dane są niepokojące. Nadmierne wykorzystywanie niekonkurencyjnego trybu zamówienia z wolnej ręki może prowadzić do nieuzasadnionego wzrostu cen udzielanych zamówień – wskazuje Marcin Płużański, ekspert z zakresu zamówień publicznych.
– Drugie zagrożenie to możliwość zwiększenia korupcji przy udzielaniu zamówień publicznych – dodaje.
– Zainteresowanie trybem z wolnej ręki jest też spore w zakresie udzielania dotychczasowemu wykonawcy usług lub robót budowlanych zamówień dodatkowych. Wzrost limitu zamówień z 20 do 50 proc. wartości realizowanego zamówienia spowodował, iż przetarg można łatwo ustawić dzięki obiecaniu wykonawcy uzyskania intratnych zamówień dodatkowych, wycenianych bardziej liberalnie niż udzielane w trybie konkurencyjnym zamówienie podstawowe – uważa Piotr Trębicki.
Rosną ceny zamówień
Zamówienie z wolnej ręki nie zawsze jest korzystne dla samego zamawiającego.
– Przy tym trybie odpada element konkurencji między wykonawcami – a firmy mogłyby konkurować, w zależności od kryteriów oceny ofert – zarówno ceną, jakością i innymi istotnymi elementami – uważa Dorota Grześkowiak-Stojek, prawnik z Kancelarii Zamówień Publicznych w Warszawie.
– Stosując ten tryb najłatwiej też narazić się na zarzut korupcji – dodaje Dorota Grześkowiak-Stojek.
Ewa Grączewska-Ivanova